Dzisiaj sobota :) wielkie plany . Wycieczka w poszukiwaniu starej bazy militarnej :) i niestety nie udało się :(. W połowie drogi zorientowałem się że coś nie tak z moim aparatem :/ i musiałem się wracać . Ale już naprawione .
Jak wróciłem to zabrałem się za naukę i próbowałem dzisiaj mówić w present simple i continuous. Jakoś szło :). Później była mała impreza dla dzieciaków . Dostałem piwo Australijskie tzn u nas to byłby napój piwo podobny bo to miało tylko 3,5 procent ... i takie siki trochę . Graliśmy w taka fajną grę planszową takie kalambury. Rzucasz kostką, przesuwasz pionkiem i zależy jak trafisz, wszystkie drużyny rysują i próbują z rysunku zgadnąć dany wyraz albo tylko twoja. Jak uda ci się to rzucasz dalej. Jak nie to rzuca przeciwnik. Fajna zabawa i przy okazji możesz sie nauczyć różnych słówek :). Później obiad z grila. Oczywiście wszystko słodkie :P. I naprawdę nie umieją robić sałatki ziemniaczanej .... muszę wziąć od rodziców przepis i im pokazać !!!. Później ciastka . Ciasta pycha . Szczególnie jedno takie jak nie dopieczona beza. Z tym że tylko tak w około była beza. W środku jeszcze pianka i na to pełno owoców z bitą śmietaną :) pycha.
A sie dowiedziałem przy okazji że Australijczycy i Nowo Zelandczycy lubią ze sobą rywalizować . Na przykład kłócą sie bardzo często kto co pierwszy wymyślił jak to ciasto bezowe :P Australijczycy mówią że oni, Nowo Zelandczycy że oni.Jutro naprawdę zabiorę sie za szukanie tego fortu !!! i będą zdjęcia :)
PS. Dziękuje Kasi za piękny email :)
Piotrek!
OdpowiedzUsuńWierzę głęboko, że pisząc,że na wierzchu był bez, miałeś na myśli bezę ;-) (bez to kwiat, beza to ta pyszna masa).
To tak wyglądało jak by piankę z białka jajka z cukrem wsadzili do foremki i tylko lekko go podpiekli. Tak aby tylko w około stwardniało na bezę :)
OdpowiedzUsuń