sobota, 4 września 2010

Twonsville - dzien drugi

Powinni zrobić gre pod tytułem imigrant life. Było by to coś w stylu GTA naprawdę podobne klimaty. Jak sobie jeździłem szukając pracy rowerkiem po mieście to dokładnie tak samo sie czułem :D. I masz pierwsze zadania kupić komórkę i aktywować ją. Oczywiście nie będzie tak łatwo będziesz musiał najpierw przejść szereg pytań które ci zada wkurwiająca automatyczna sekretarka udająca słotką panią .... która na dodatek jest ustawiona na Australijski akcent .... Po tym załatwienie konta w banku i poszukiwanie pracy. W poszukiwaniu pracy będziesz miał ścieżkę rozwoju i umiejętności . Możesz wybrać szybką prace ale kiepsko płatną na zmywaku i od razu zarabiać kasę albo czekać na coś większego i miedzy czasie rozkręcać biznes, albo to i to, albo jeszcze coś innego :D a nawet przyłączyć sie do nie skończonej libacji z aborygenami na ulicy ( jest ich pełno , w Australii żule to tylko aborygeni) :D. Gra była by świetna , było by pełno mini gier :D np jak nie rozdeptać karalucha podczas zmywania w restauracji itp. Powysyłałem pare cv.Z jednej firmy IT mi odpowiedzieli że niestety jest przestój w interesie i nie ma wolnych etatów ale jak co to dadzą znać.

Wczoraj nawet padał deszcz ale tak bardzo delikatnie. Od razu sie parno zrobiło i znowu miałem problemy z zaśnięciem. Okolice są naprawdę ładne rowerkiem można sie szybko wszędzie łatwo dostać. Po za tym napotkałem się na fajny plac zabaw dla dzieci. Plac zabaw jest zrobiony z różnych fontann w postaci grzybków , kaktusów. Po za tym są cztery armatki wodne i dzieci mogą strzelać do siebie takimi strugami wody. Na środku jest taki wodny domek z wielkim wiadrem na dachu. Wiadro jak się napełni wodą, przechyla się i woda wylewa sie ku radości dzieciom na domek i na nie. Możecie sobie to oglądnąć na Zdjęciach. Także na fotach jest rock pool, gdzie można pływać bez obawy przed krokodylami/rekinami/morderczymi meduzami. Po za tym już naprawiłem drugi komputer ludkom którzy tu mieszkają :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz