niedziela, 19 września 2010

Townsville - emigracja

Zastanawiam sie nad ludźmi na emigracji. Naprawdę ciężko pracują dniami i nocami. Ale czy gdyby tak pracowali w Polsce to by nie znaleźli dobrej pracy ?. Wziąć sie za jakieś praktyki naukę języków itp i bez problemu znalazłbyś   dobra prace w Polsce . Po prostu ludzie na emigracji nagle dostają kopa takiego ze sa wrzucani nie wiadomo gdzie i sa zdani tylko na siebie i muszą naprawdę wziąć sie do roboty bo nie mają nawet biletu powrotnego.

Inna sprawa tez ze w Australii umieją motywować wiesz co dostaniesz jak będziesz tyle czasu sie uczyć i tyle  czasu pracować i ta praca jest spokojna oraz wszyscy ci pomagają i jak coś dobrze zrobiłeś to bardzo chwalą. A w Polsce to tak nie bardzo wiadomo co robić i co się może stać .Maja tutaj listę jakie zawody są potrzebne i tworzą na tej podstawie specjalne kursy na uczelniach i technikach. W Australii jak pójdziesz na kurs pielęgniarstwa to wiesz ze będziesz zarabiać dużo kasy i tak zostanie a w Polsce to ludzie chodzą do jakiś szkół gotowania na gazie i tyle :/

W Australii jest tak, że za takie zawody jak pielęgniarka dostajesz mnóstwo kasy tak myślę z 50 000 czy 80 000 AUD . Koleś  z CCNP zarabia ta z 80000 i to jest ok pracujesz jak chcesz i nie musisz być uzdolniony w jakimś technicznym kierunku aby zarabiać kupę kasy . I ludzie maja to w dupie że jako informatyk zarabiam tyle co pielęgniarka bo to ich powinno gówno obchodzić. W Polsce ciągle sie porównuje . A przecież chodzi o to aby robić to co się lubi a nie zarabiać kasę. Nigdy nie rozumiałem dla czego ludzie są przeciwni protestom lekarzy aby zarabiali więcej. Jeśli lekarze czują że zarabiają za mało to mają prawo żądać więcej !! Każdy powinien zarabiać więcej w Polsce i móc wyrazić to że chce więcej.

Informatycy też powinni zostawić serwery i komputery i wyjść na ulice tylko że my to takie kupy jesteśmy że nie umiemy się zorganizować :/ Tylko siedzimy za tymi ekranami :/



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz