niedziela, 5 września 2010

Magnetic Island

Miałem dzisiaj wielkie plany. Zobaczyć bunkry posprzątać , pranie, pouczyć się na egzamin i co z tego wyszło ? Paul wpadł do mnie do pokoju i spytał sie czy nie chcę z nim pójść na Magnetic Island. Ja oczywiście że sie zgodziłem :). A wiec szybki packing :P ( już wprawiam sie w polską angielszczyznę;) . I jedziemy na przystanek promu. Myśląc sobie że wycieczka nie będzie mie drogo kosztowała w końcu to nie jest tak daleko. Kupuję bilety i co wyszło 29 dolarów z wycieczkę masakra a oni sobie tak na jogging jeżdżą no cóż. Skąpiec we mnie na całe szczęście dostał zawału serca i dał mi spokój wiec sobie wszedłem na łódkę. Płynąc w strone islandu :D nie no żartuje :P Płynąc w stronę wyspy która była zanurzona we mgle i wyglądała bardzo tajemniczo z powoli wyłaniającymi się zielonymi wzgórzami . Miałem odczucie jak w jakimś filmie przygodowym . Przypominał mi sie też taki stary przygodowy film który zaczynał sie w takich górach. Film był o grupie ludzi z panamoralnymi zdolnościami którzy wyruszają w takie wzgórza poszukiwać jakiegoś skarbu. Nie mogę sobie przypomnieć tytułu filmu . Ale tylko na chwilkę miałem takie odczucia do puki nie zszedłem na ląd i nie chciałem kupić wody. Pani przy kazie kazała mi zapłacić za wodę 5 dolarów . W tym momencie sknerus dostał palpitacji i drugiego zwału oraz krwiaka. Ale to nic zwykła woda z Magnetic Island - 5 dolarów, zobaczenie darmowego kranu z wodą pitna za rogiem i większych punktach widokowych - bezcenne. A wiec rozpoczęliśmy swoją podróż taka bardzo dziką ścieżką miedzy kamieniami i drzewami. Takie ścieżki podobne jak w Karkonoszach ale widok inny. Piękny na rajskie plaże i nagie skały wystające ku morzu. Pełno drzew, dziwne, nie znane odgłosy ptaków i innych zwierząt naprawdę niesamowite wrażenia. Pierwszy raz widziałem kolorową jaszczurkę , węża Australijskiego małego taki zielony. Sa tam też takie wielkie mrówki które gniazda robią na drzewach z liści Gniazda są wielkości głowy niesamowite. W ogóle jak to sie stało że one wykombinowały aby gniazda robić na drzewach. Pewnie już miały dosyć kangurów które im ciągle je niszczyły na ziemi. Kangura dzikiego też widziałem naprawdę śliczny taki mały jak pies ale nie zdążyłem zrobić foty. Tak szybko przeskakiwał przez skały i krzaki. Jednym susem wielkie kamienie brał z taka łatwością jak by sie prześlizgiwał nad nimi. Zrobiłem zdjęcie większej odmiany chyba żyjące w dolinach takie bardziej szarawe i większe są w galerii (link poniżej). A wiec wybraliśmy drogę na fort w wzgórzach. Fajnie zrobione takie ruiny z opisanymi wspomnieniami żołnierzy jak ludzie ginęli itp . Musieli mieć tam naprawdę wielkie armaty widząc po mocowaniach. Schodząc napotkałem drzewo które było po prostu pełno papuszek :D masakra pełno ich i były strasznie hałaśliwe :D

Foty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz